Przynależność do towarzystwa to powód do dumy – Polskie Towarzystwo Stomatologiczne

Opinie

Przynależność do towarzystwa to powód do dumy

Przynależność do towarzystwa to powód do dumy

– W wielu europejskich krajach utożsamianie się z towarzystwem naukowym lub organizacją branżową jest dla lekarzy dentystów naturalne. To efekt zdrowych relacji na linii towarzystwo – członkowie – mówi prof. Tomasz Gedrange, członek ZG Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego.

Co daje polskiemu stomatologowi, który w wielu przypadkach pracuje od świtu do zmierzchu, ma coraz więcej obowiązków administracyjnych, wolne chwile przeznacza na dokształcanie – członkostwo w towarzystwie naukowym?

Prof. Tomasz Gedrange: To nie jest wyłącznie rzeczywistość polskich lekarzy dentystów. Tak dzieje się w wielu krajach, a jednak towarzystwa naukowe mają silną pozycję. Dlaczego? Ponieważ wykonują potrzebną pracę.

Jak to wyjaśnić?

Prof. Tomasz Gedrange: Podam jeden z przykładów. Młody dentysta tuż po studiach często rzucany jest na głęboką wodę. Jeżeli zostanie otoczony opieką mentora, ma kogo poprosić o wsparcie – stoi na uprzywilejowanej pozycji, łatwiej mu się rozwijać i odnaleźć się w rynkowych realiach. Podobnie jest, gdy trafi do praktyki, gdzie świadomość edukacyjna stoi na wysokim poziomie, lekarze po cichu rywalizują ze sobą, naturalny jest udział w szkoleniach. Gorzej jest w sytuacji, gdy brakuje wsparcia mentorów, a dentysta ląduje w niewielkim gabinecie, gdzieś z dala od wielkich miast. Kogo poradzić się, gdy trafimy na trudny przypadek? Jakie szkolenie wybrać? Przynależność do jakiejkolwiek społeczności w takim przypadku jest na wagę złota. Wielu lekarzy potrzebuje drogowskazów w procesie kształcenia ustawicznego, chociażby na poziomie lokalnym. Towarzystwa, ale i izby lekarskie, mają właśnie takie zadanie pełnić.

PTS „celuje” właśnie w takich lekarzy dentystów?

Prof. Tomasz Gedrange: To nie jest tak, że chcemy być atrakcyjnym towarzystwem dla jednej grupy. Chcemy być towarzystwem każdego lekarza dentysty, a także innych zawodów stomatologicznych, ale do tego potrzebna jest skuteczna identyfikacja potrzeb rynku. Nasz projekt rozłożony jest na lata. Każdego roku przybywa nowych praktyków, dentyści migrują, stomatologia się rozwija. Trzeba nadążać. Zależy nam na zbudowaniu zdrowych relacji. Chcemy, aby dentyści widzieli w Polskim Towarzystwie Stomatologicznym wiarygodnego partnera edukacyjnego i organizację, do której można zwrócić się z pomysłem, ale i problemami. Statut PTS jasno określa priorytety, jednak projekt #PTSodnowa częstokroć wychodzi poza jego sztywne ramy.

Zdrowe relacje o których Pan wspominał są gwarantem, że członków towarzystwa będzie przybywać?

Prof. Tomasz Gedrange: Nie mam wątpliwości. Zdrowe relacje to m.in. pamiętanie o tym, że jak coś bierzesz to musisz coś dać. Chętniej angażujemy się w projekty, chętniej płacimy za uczestnictwo w nich, jeżeli wiemy, że taka inwestycja się zwróci. Wrócę do początku rozmowy i dentysty, który „nie ma czasu”. PTS nie sprawi, że będzie miał go więcej, ale postaramy się, aby chociaż czas na poszukiwanie sprawdzonego, wartościowego kursu czy kongresu skrócił się do minimum. Chcemy, aby każdy lekarz dentysta miał z tyłu głowy hasło „PTS=wiedza”. To już dużo. Posiadamy wszelkie możliwości, aby do tego doprowadzić. To istotny element reorganizacji towarzystwa. Później przyjdzie czas na kolejne projekty, które z pewnością będą atrakcyjne dla członków i potencjalnych członków. Energii i zapału nie brakuje. Chcemy, aby na końcu każdy członek mógł przyznać, że przynależność do członkostwa to powód do dumy.