W przyszłym roku NFZ przeznaczy na stomatologię 2,2 proc. swoich wydatków. Resort zdrowia obiecuje jednak poprawę stanu uzębienia, szczególnie u dzieci. To niemożliwe z tymi środkami – alarmują lekarze i samorządowcy – pisze dziennik “Gazeta Prawna”. Do dyskusji zaproszono prof. Marzenę Dominiak, prezydenta PTS.
“DGP” przypomina, że w ciągu ostatnich 10 lat procentowy udział stomatologii w wydatkach NFZ zmniejszył się niemal o jedną trzecią – z 3,83 proc. w 2008 r. do 2,45 proc. w tym roku. A w 2019 r. ma być jeszcze gorzej.
Fundusz dzieli środki w ramach swoich możliwości – odpowiada resort zdrowia na pytania zaniepokojonych posłów, którzy wysyłali w tej sprawie interpelacje. I dodaje, że co roku część pieniędzy na stomatologię pozostaje niewykorzystana (w latach 2008–2017 od 150 mln zł do kilkunastu milionów złotych rocznie). Plan na pierwsze półrocze tego roku (w kwocie 938,42 mln zł) został zrealizowany w 94 proc.
– Niedowykonania planu w stomatologii są na bardzo niskim poziomie. Rocznie to średnio 2–4 proc. To są wielkości na poziomie błędu statystycznego. Z pewnością nie jest to wystarczający pretekst, by nie zwiększać budżetu – przekonuje jednak Andrzej Cisło, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Leczymy się prywatnie
– Jedynie 5–7 proc. usług stomatologicznych jest finansowanych przez państwo. To są naprawdę niewielkie pieniądze, które do tego wciąż maleją – mówi prof. Marzena Dominiak, prezydent Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego (PTS).
Przekonuje, że bez odpowiedniego finansowania nic się nie zmieni. – W prywatnej służbie zdrowia nadal będzie się poprawiać estetykę i leczyć mniej skomplikowane przypadki, a problemy zdrowotne wymagające na przykład interwencji chirurga szczękowego wciąż będą spychane na bok – dodaje.