– Rynek stomatologiczny jest nabrzmiały od szkoleniowych ofert, wydawałoby się więc, że stanowi wręcz edukacyjny raj. Stomatolog mógłby właściwie edukować się każdego dnia tygodnia. PTS pod moim przewodnictwem zadaje jednak pytania o jakość tej edukacji – mówi w rozmowie z „GL” prof. Marzena Dominiak, prezydent Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego.
„GL”: PTS to jedno z najdłużej działających towarzystw dentystycznych w Polsce. Jaką drogę przeszło od początków do współczesności?
Prof. Marzena Dominiak: Można śmiało powiedzieć, że generalnie była to droga równoległa do drogi rozwoju polskiej stomatologii, przynajmniej tej powojennej. Inicjatywa założenia towarzystwa była wyznacznikiem potrzeb tamtych czasów. Lekarze dentyści próbowali już wcześniej organizować się wokół własnego zawodu, ale z różnych powodów ich działania nie przybierały twarzy oficjalnej organizacji. W tamtym czasie swojej roli nie spełniły nawet izby lekarsko-dentystyczne, które szybko zostały rozwiązane. PTS powstało w podobnym momencie, kiedy organizowali się pediatrzy, ginekolodzy, kardiolodzy. Upór ojców założycieli doprowadził do tego, że już dwa lata od założenia towarzystwa uchwalono statut. Dalszą drogę – do współczesności – wyznaczał rozwój stomatologii. Wraz z ewolucją poszczególnych specjalizacji pojawiały się kolejne, tematyczne sekcje PTS. Ich członkom zawsze towarzyszyła chęć pogłębiania nauk stomatologicznych i przekładania wiedzy na codzienną praktykę. Nie inaczej jest dziś.
„GL”: Przez te lata na pewno zmieniały się cele i priorytety, które z nich dominują obecnie?
Prof. Marzena Dominiak: Priorytety twardo określa statut, jednak zmieniają się czasy i sposoby realizacji jego założeń. Dziś stanie na straży wiedzy oznacza zupełnie coś innego niż dekadę czy kilka dekad temu. Rynek stomatologiczny jest nabrzmiały od szkoleniowych ofert, wydawałoby się więc, że stanowi wręcz edukacyjny raj. Stomatolog mógłby właściwie edukować się każdego dnia tygodnia. PTS pod moim przewodnictwem zadaje jednak pytania o jakość tej edukacji. Priorytetem PTS jest pełnienie roli edukacyjnego drogowskazu dla wszystkich, którzy chcą leczyć nowocześnie i bezpiecznie. Mam przez to na myśli dostarczanie tej wiedzy, kreowanie okazji do jej zdobywania, uważną obserwację rynku. To nie jest łatwa rola, jednak w naszym przekonaniu potrzebna.
„GL”: Ilu członków liczy PTS i na jakie profity mogą oni liczyć z tytułu tej przynależności?
Prof. Marzena Dominiak: Obecnie jest nas około 2500 i nie ma co ukrywać, że w ostatnich latach liczba członków drastycznie spadła. Nie starczyłoby tu miejsca na analizę, dlaczego tak się stało, ale pamiętajmy, że zawód stomatologa uwolnił się od państwowego systemu opieki zdrowotnej, lekarze stali się przedsiębiorcami, od których wymaga się sprawnego poruszania się w gąszczu przepisów. Przynależność do towarzystwa naukowego straciła więc na znaczeniu, bo istotą dnia codziennego jest biznesowa rzeczywistość. PTS „został” po stronie nauki, a na tym polu w szalonym tempie rozwinęła się konkurencja. Czasy sprawiły, że coraz mniej modne stało się utożsamianie z towarzystwem naukowym, ale nie należy zapominać, że powstawały towarzystwa tematyczne. Stanowią one jednak tylko punkt wyjścia dla naszych projektów. Stomatolodzy rozumieją, że potrzebują sprawdzonych źródeł wiedzy oraz organizacji, która będzie ich głosem. A więc jesteśmy. Wchodząc z projektem „PTSodnowa”, który ma wprawdzie dopiero kilka miesięcy, już czujemy, że jesteśmy potrzebni i konsekwentnie realizujemy oczekiwania lekarzy dentystów w tym zakresie. Stomatologów, ale nie tylko – do współpracy zapraszamy wszystkich uczestników branży – są świadomi profitów z członkostwa.
„GL”: Towarzystwu od blisko 70 lat towarzyszy znak towarowy identyfikujący stowarzyszenie lekarzy dentystów i ich działalność w różnych statutowych obszarach. Gdzie można go spotkać?
Prof. Marzena Dominiak: Chcemy być wszędzie tam, gdzie dzieje się coś dobrego dla polskiej stomatologii, a nawet szeroko rozumianej medycyny. Wspieramy takie projekty, za którymi przemawia chęć dialogu, współpracy, realizacji celów istotnych dla branżowej społeczności oraz pacjentów. Przyjęliśmy pozycję otwartą. Nie każdy projekt może liczyć na naszą akceptację, ale każdy może się o nią ubiegać. Oczywiście nie jest tak, że jesteśmy wyłącznie uczestnikami. Szkolenia realizowane w oddziałach PTS w całym kraju, Kongres Unii Stomatologii Polskiej czy Kongres Stomatologów Polskich (2019 r.) to wydarzenia, przy których znak PTS prezentuje się najbardziej godnie.
„GL”: Znak towarowy to wizytówka PTS. Jaka jest istota Znaku Akceptacji i kto oraz na jakich zasadach może z niego korzystać?
Prof. Marzena Dominiak: Zasada jest prosta – Znak Akceptacji PTS uzyskuje produkt, który faktycznie jest dobry, a to określają dokładne badania podstawowe (eksperymentalne) i kliniczne. Nie ma tu miejsca na pomyłki czy luźne traktowanie tematu. Chcemy, aby Znak przynosił korzyści producentom, a te pojawią się wyłącznie wtedy, kiedy odbiorcy ich produktów uwierzą, że za jego przyznaniem stoją bezstronni fachowcy oraz rzetelna organizacja.
„GL”: PTS ewoluuje, co chciałaby pani zmienić za swojej prezydentury?
Prof. Marzena Dominiak: PTS przede wszystkim ma być zespołem ludzi stanowiącym siłę napędową polskiej stomatologii. Szkoda byłoby nie wykorzystać potencjału i tradycji tej organizacji. Towarzystwo ma dostarczać rzetelnej i sprawdzonej wiedzy, współpracować z biznesem, prowadzić dialog ze specjalistami innych dziedzin medycyny. Ma wspierać rozwój zawodów, bez których trudno o dobrą pracę stomatologa, a więc higienistek i asystentek. Wreszcie ma także edukować społeczeństwo w zakresie zdrowia jamy ustnej, co już zresztą skutecznie zaczęliśmy w ramach kampanii „Polska mówi aaa”, wspierającej obchody Światowego Dnia Zdrowia Jamy Ustnej. Nie wyobrażam sobie, aby PTS nie było pytane o zdanie w kwestii zmiany przepisów czy generalnie organizacji systemu opieki zdrowotnej. Na sercu leży nam również rozwój kształcenia akademickiego, który stanowi przecież podstawy stomatologii.
„GL”: Za chwilę doroczne targi CEDE i towarzyszący im 2. Kongres Unii Stomatologii Polskiej. Jaki udział w tym wydarzeniu będzie miał PTS?
Prof. Marzena Dominiak: Mocno wierzę w projekt „PTSodnowa”, ponieważ w sposób bardzo praktyczny łączy naukę z biznesem. Dziś wymagania wobec stomatologów są bardzo wysokie – zresztą częściowo sami sobie je narzuciliśmy – a rynek jest mocno konkurencyjny. Aby nie zostać w tyle, trzeba znać aktualne standardy leczenia, przepisy prawne, umieć komunikować się z pacjentem i dodatkowo mieć choćby podstawowe rozeznanie z zakresu promocji czy marketingu. Do tego wszystkiego potrzebny jest nowoczesny sprzęt i dobrze byłoby, aby lekarz dentysta potrafił go w pełni wykorzystać. I tutaj naprzeciw tym potrzebom wychodzi wystawa CEDE i towarzyszący jej Kongres Unii Stomatologii Polskiej.
Główną korzyścią z uczestnictwa w tych wydarzeniach ma być konfrontacja własnych umiejętności z najnowszymi trendami w tej dziedzinie. Rolą Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego jest integracja biznesu z nauką oraz koordynacja tzw. Unii Stomatologii Polskiej, czyli nieformalnego porozumienia najważniejszych towarzystw naukowych, podczas procesu powstawania programu edukacyjnego. Jestem zbudowana, w jaki sposób dobrnęliśmy do przedstawienia wspólnej propozycji agendy wykładów i warsztatów. To wiedza potrzebna każdemu lekarzowi dentyście, szczególnie ogólnie praktykującemu.
„GL”: Wiadomo, że w stomatologii za dynamicznie zmieniającym się rynkiem i za nowoczesnością musi iść kształcenie lekarzy dentystów. Jak Towarzystwo wpisuje się w te realia?
Prof. Marzena Dominiak: Staramy się być głosem rozsądku w dyskusji o limitach przyjęć na wydziały lekarsko-dentystyczne, zwracając uwagę, że problemem są nie liczby, a algorytm, który nie ujmuje szerokiej perspektywy problemu. Oczywiście dostrzegamy kwestię niewystarczającej liczby miejsc specjalizacyjnych. Dużo uwagi poświęcamy stworzeniu systemu kursów certyfikujących, rekomendujących wybrane umiejętności w stomatologii. Współpracujemy w tym zakresie z Naczelną Izbą Lekarską oraz jej Ośrodkiem Doskonalenia Zawodowego. Zamierzamy jako PTS, wspólnie z reprezentantami ośrodków uniwersyteckich oraz samorządu lekarzy i lekarzy dentystów, uruchomić cykl trzyletnich szkoleń master w implantologii czy ortodoncji, które będą rodzajami studiów podyplomowych. Prowadzimy dialog w tej sprawie z konsultantami. Specjalną troską otaczamy studentów, w których widzimy przyszłość polskiej stomatologii. Porozumienie podpisane z Polskim Towarzystwem Studentów Stomatologii pozwala młodym adeptom zawodu na korzystne przejście w „dorosłe” struktury. Pracujemy nad Akademią Wiedzy i Praktyki PTS, która podobnie jak Kongres Unii Stomatologii Polskiej ma dostarczać wiedzę na najwyższym poziomie. Myślę, że doskonale rozumiemy wspomniane wyżej realia.
Rozmawiała Lucyna Krysiak
CAŁY WYWIAD UKAZAŁ SIĘ NA ŁAMACH GAZETY LEKARSKIEJ NR 7-8/2018